Przejdź do głównej zawartości

Posty

RiME - historia o niezdarnym chłopcu

RiME Czas, w którym przeszedłem grę: 6-7 godzin (chciałoby się więcej) Studio: Tequila Works   Ocena: 5/5 (jeżeli nie jesteś fanem gier, w których niewiele się dzieje, to będzie 4/5) Pierwszym, co rzuca się w oczy, gdy uruchomimy RiME, jest prostota i urokliwość grafiki (przywodząca na myśl AER ). Jednak gdy się jej przyjrzymy, zauważymy, że nie jest ona specjalnie prymitywna. Co więcej, nałożone jest na nią tyle efektów i filtrów, że potrafi poważnie nagrzać kartę graficzną. I wtedy dostrzegamy, że jest tym piękniejsza.   Ten screen robi u mnie za tapetę już od dwóch miesięcy i jeszcze się nim nie znudziłem. Ale ładne obrazki, pomimo tego, że mają bardzo ważny wpływ na rozrywkę, nie są najważniejsze. Przynajmniej dla mnie najważniejsza jest historia, którą twórcy gry chcieli nam przekazać. Tutaj tę historię poznajemy powoli, stopniowo, i niestety nie mogę o niej napisać zbyt wiele, bo zepsuję wam radość samodzielnego odkrywania. Co więc mogę powiedzieć o s

Jestem – opowiadanie paragrafowe o kryzysie osobowości

Jestem Autor: Beniamin Muszyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru   Ocena 2/5   „Jestem” jest pierwszą książką Beniamina Muszyńskiego, która mi się nie podobała. Wydawała się pretensjonalna, co potwierdzi paragraf 200 i jego rozwinięcie, jeżeli mielibyście po tę pozycję sięgnąć. Możliwe, że to celowy zabieg, ale z pewnością mi nie podszedł, albo nie zrozumiałem jego celowości. Ale przejdźmy do spraw, które wyjaśnią moją ocenę. „Jestem” początkowo opowiada o kryzysie osobowości człowieka, który zapomniał, kim jest. Droga, w której poznaje siebie, to jego dialog z (prawdopodobnie) podświadomością i kilka nieco bezcelowych akcji. W trakcie przechodzimy przez narodziny, śmierć, konflikt… Ale wszystko to zupełnie bez polotu (i w sposób uwłaczający i nieprzyjemny). Oprócz tego nasz rozmówca (być może podświadomość), który nazwany jest tutaj Głosem, wydaje się, cóż, powtórzę się, pretensjonalny. I wydaje mi się, że jest to zachowanie zupełnie niepotrzebne,

Unearth - wykopywanie ruin za pomocą kości

Unearth Liczba graczy: 2-4 Czas gry: 20-50 minut Autorzy: Jason Harner, Matthew Ransom Wydawnictwo: Brotherwise Games (to samo, które wydało oryginalnie Boss Monster ) Ocena: 4/5   Co powiecie na grę planszową z ciekawą grafiką (coś à la low-poly), wymagającą planowania równolegle dwóch taktyk, i do tego z nutką hazardu? Jeżeli powiecie „tak”, to z pewnością będę mógł polecić wam Unearth . Niestety gra ma także jedną wadę – nie została wydana po polsku, jednak jest dostępna w polskich sklepach za całkiem przystępną cenę (nieco ponad 100 zł). Instrukcja (którą można przeczytać tutaj ) do gry napisana jest prostym językiem i w pełni tłumaczy wszystkie zasady, nie ma wątpliwości, co w grze się dzieje. W trakcie kilkunastu (a może już dwudziestu kilku) rozgrywek nie pojawiły się żadne pytania, na które nie można było szybko znaleźć odpowiedzi w FAQ. Same zasady są bardzo proste, co jest wręcz niewiarygodne, gdyż dają bardzo wiele możliwości. Dodatkowo karty ze skró

AER – symulator bycia kubistycznym ptakiem

AER: Memories of Old Czas, w którym przeszedłem grę: kilka godzin latania Studio: Forgotten Key   Ocena: 3/5   Zacznę od tego, że chciałbym wystawić AER znacznie wyższą notę, jakieś 4. Ale niestety nie mogę. Powodem są niedopracowania tej cudownej gry oraz niewykorzystane przez twórców możliwości. W AER wcielamy się w dziewczynę, Auk, którą, oprócz kanciastych kształtów, cechuje zdolność przemiany w ptaka. Cała gra charakteryzuje się low-poly, które wyjątkowo dobrze pasuje do atmosfery. Świat stworzony jest z niewielkich wysp unoszących się w powietrzu, wodospadów spadających w przestworza, kubistycznych zwierzątek, które radośnie hasają pomiędzy graniastosłupowymi drzewami (zastanawiam się jedynie, dlaczego wysoko w powietrzu nie uświadczymy żadnych ptaków?…). Wszystko to jest przepięknie oświetlone. A gra światłem i cieniem nadaje niepowtarzalnego klimatu. Gracz otrzymuje także do dyspozycji latarnię, która oprócz fabularnego zadania daje nam do ręki przenośn

Oxenfree: ciekawa historia zniszczona nudnym gameplayem

Oxenfree Studio: Night School Studio Ocena: 3/5 Jeżeli chcecie posłuchać jednych z najlepiej wyreżyserowanych dialogów w grach komputerowych i nie nudzi was żmudne łażenie po sporych lokacjach, możecie przemianować ocenę na 4/5. Gdyby usunąć cały ten element bezcelowego przemieszczania się pomiędzy lokacjami, otrzymalibyśmy jedną z najbardziej wyjątkowych gier na rynku. Grę o rozmowach i zachowaniu nastolatków w dziwnych, dość strasznych warunkach podanych w sosie kreskówkowego psuedo-3D i pięknie rysowanych lokacji. Ale po kolei. Zacznę od dość nieoczywistego tytułu. Słowo „oxenfree” pojawia się w anglojęzycznej grze w chowanego, gdzie szukający, który nie dał rady znaleźć wszystkich ukrytych, krzyczy „olly, olly, oxenfree”, co oznacza tyle, że przyznaje się do porażki, a reszta może powychodzić ze swoich kryjówek. Czy ma to jakiś związek z samą grą? Jeżeli bardzo nad tym pogłówkować i bardzo chcieć dostrzec związek, to może mieć. W pewnym momencie możn

Ukryta Wyspa - mapa terenu

Udało mi się w końcu nanieść lasy, góry i inne rodzaje terenu na mapę. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Żeby nie było wątpliwości, co znajduje się w danym miejscu, pod mapkami wrzucę legendę odnoszącą się do poszczególnych hexów. W następnym poście dotyczącym Ukrytej Wyspy naniosę na nią główne miasta i pojawi się krótki opis settingu. Potem rozpocznę pracę nad tabelami losowymi i poszczególnymi hexami. I dla zainteresowanych – pod wyspą będzie się znajdować olbrzymi podziemny kompleks, który także zostanie kiedyś w pełni opisany. I tak jak poprzednio – jeżeli zamierzasz wykorzystać umieszczone poniżej materiały, to daj o tym znać tutaj albo na stronie na Facebooku. Pomożesz mi dotrzeć z moją stroną do większej liczby osób i tym samym pozwolisz im także pobawić się powstającymi tutaj materiałami. Mapy z magicznym obszarem: Mapa bez magicznego obszaru: Legenda: 0102, 0103, 0104, 0105, 0202, 0203, 0204, 0205 - obszary śnieżno-lodowe 0210, 0211, 0311, 0

Minirecenzja: Bluebird of Happiness, czyli mobilna przygodówka do tramwaju

Bluebird of Happiness Czas, w którym przeszedłem grę: 15 minut Studio: Daigo Studio Ocena: 3,5/5 Czasem potrzebne jest nam coś, żeby wypełnić tym czas w podróży czy przerwie na kawę. Bluebird of Happiness jest do tego odpowiednią grą. Darmow ą , niewielk ą (19 MB na Androidzie) i przede wszystkim ciekaw ą . Z gierką spędziłem miły kwadrans w pociągu, jadąc do pracy. Dostajemy miłą , pikselową grafikę, łatwe i przyjemne st erowanie (point-and-click), zaskakującą historię, która oprócz zwrotu akcji oferuje nam nieco emocji (głównie smutku, ale zawsze to jakaś emocja). Fabułę skrócę w dwóch zdaniach. Na festiwalu bracia kradną pluszaka – niebieskiego ptaka (swoją drogą nie miałem pojęcia, że niebieski ptak jest faktycznie symbolem szczęścia w wielu kulturach). W nocy jeden z braci trafia do dziwnego snu, w którym wita go taki sam, tylko większy i żywy pluszak. Dzięki za przeczytanie i zapraszam po więcej! I dajcie znać, czy chcecie jesz