Przejdź do głównej zawartości

Mini-recenzja: Back to Bed – iść do łóżka czy jeszcze chwilę pograć?

Back to Bed
Czas, w którym przeszedłem grę: godzinka...
Studio: Bedtime Digital Games
Ocena: 2/5

Odpowiem najpierw na zadane w tytule pytanie – definitywnie pójść do łóżka. A już na pewno nie wydawać na tę grę pieniędzy. Niby 20 zł to niezbyt wiele, ale można za podobną kwotę dostać chociażby komiks Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa, o którym można przeczytać nieco w linku. Ale gdyby Back to Bed rozdawali za darmo (jak mnie się udało tę grę zdobyć), to warto zassać – godzina myślenia nikogo jeszcze nie zabiła.

Czyli zagrać, czy nie zagrać? Back to Bed jako gra logiczna się sprawdza. Polega na przestawianiu przeszkód i mostów tak, żeby przemieszczający się na ślepo lunatyk trafił do łóżka. Czasem trzeba pogłówkować, czasem wykazać się pewnego rodzaju zręcznością… Szkoda tylko, że gra jest bardzo monotonna. Może i dostajemy abstrakcyjny i całkiem ładny oniryczny krajobraz, ale podobnych gier jest masa, z czego wiele jest po prostu darmowych. Rozgrywka jest krótka i łatwa. Istnieje niby tryb „koszmaru”, który odblokowuje się po przejściu „normalnej” gry, jednak są to dokładnie te same etapy, z jednym dodatkowym elementem.

Jedyne co zasługuje na moje prawdziwe uznanie, to bohater, którym sterujemy. Jest to zielonkawy psiak z mordą znudzonego człowieka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mini-recenzja: Chwała, czyli paragrafowe zobrazowanie rekurencji

Chwała Autor: Beniamin Muszyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru Ocena 4/5   Chwała jest grą paragrafową, w której mamy niewiele gry, za to olbrzymią ilość fabuły. I jakkolwiek jestem zwolennikiem losowości i strategii w grach paragrafowych, tak w przypadku Chwały zupełnie mi tego nie brakowało. Opowiedziana przez Beniamina Muszyńskiego historia jest po prostu fantastyczna. Chwałę (i wiele innych ciekawych gier) można za darmo pobrać tutaj . O Chwale mógłbym się rozpisać na wiele obszernych akapitów, jednak tego nie zrobię z jednej przyczyny – jakikolwiek dłuższy opis zdradzi wiele fabuły i zaskakujących rozwiązań, a takiej krzywdy potencjalnym czytelnikom nie zrobię. Paragrafówka zawiera dwie główne (i sporo pobocznych) ciekawe historie, opisane dobrym, chociaż miejscami męczącym, językiem. Natrafiamy na świat łączący w sobie nowoczesność, epokę wiktoriańską i nieco s-f, w którym ludzie zabili swoich bogów. Główny bohater jest potomkiem bo

Jestem – opowiadanie paragrafowe o kryzysie osobowości

Jestem Autor: Beniamin Muszyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru   Ocena 2/5   „Jestem” jest pierwszą książką Beniamina Muszyńskiego, która mi się nie podobała. Wydawała się pretensjonalna, co potwierdzi paragraf 200 i jego rozwinięcie, jeżeli mielibyście po tę pozycję sięgnąć. Możliwe, że to celowy zabieg, ale z pewnością mi nie podszedł, albo nie zrozumiałem jego celowości. Ale przejdźmy do spraw, które wyjaśnią moją ocenę. „Jestem” początkowo opowiada o kryzysie osobowości człowieka, który zapomniał, kim jest. Droga, w której poznaje siebie, to jego dialog z (prawdopodobnie) podświadomością i kilka nieco bezcelowych akcji. W trakcie przechodzimy przez narodziny, śmierć, konflikt… Ale wszystko to zupełnie bez polotu (i w sposób uwłaczający i nieprzyjemny). Oprócz tego nasz rozmówca (być może podświadomość), który nazwany jest tutaj Głosem, wydaje się, cóż, powtórzę się, pretensjonalny. I wydaje mi się, że jest to zachowanie zupełnie niepotrzebne,

RiME - historia o niezdarnym chłopcu

RiME Czas, w którym przeszedłem grę: 6-7 godzin (chciałoby się więcej) Studio: Tequila Works   Ocena: 5/5 (jeżeli nie jesteś fanem gier, w których niewiele się dzieje, to będzie 4/5) Pierwszym, co rzuca się w oczy, gdy uruchomimy RiME, jest prostota i urokliwość grafiki (przywodząca na myśl AER ). Jednak gdy się jej przyjrzymy, zauważymy, że nie jest ona specjalnie prymitywna. Co więcej, nałożone jest na nią tyle efektów i filtrów, że potrafi poważnie nagrzać kartę graficzną. I wtedy dostrzegamy, że jest tym piękniejsza.   Ten screen robi u mnie za tapetę już od dwóch miesięcy i jeszcze się nim nie znudziłem. Ale ładne obrazki, pomimo tego, że mają bardzo ważny wpływ na rozrywkę, nie są najważniejsze. Przynajmniej dla mnie najważniejsza jest historia, którą twórcy gry chcieli nam przekazać. Tutaj tę historię poznajemy powoli, stopniowo, i niestety nie mogę o niej napisać zbyt wiele, bo zepsuję wam radość samodzielnego odkrywania. Co więc mogę powiedzieć o s